Godzina "0" wybiła! Czas wyrównać rachunki! [ZAPOWIEDŹ]

    25.03.2017
    Godzina "0" wybiła! Czas wyrównać rachunki! [ZAPOWIEDŹ]
    Dziś o 18:30 finałowa rywalizacja między Comarch Cracovią, a GKS-em Tychy wraca do hali aktualnego Mistrza. Wielkie święto hokeja musi przynieść pierwsze zwycięstwo!

    Dziś o 18:30 finałowa rywalizacja między Comarch Cracovią, a GKS-em Tychy wraca do hali aktualnego Mistrza. Wielkie święto hokeja musi przynieść pierwsze zwycięstwo!

    Za nami dwa pierwsze finały w Tychach. Niestety, oba przegrane. Oba po walce, oba po pięknych golach, twardej nieustępliwej grze i pechowych przeciwnościach losu. Finałowe „Starcie Mistrzów" na razie udowadnia, że kibice mają to na co czekali - pojedynek zdecydowanie najlepszych zespołów w Polsce. Drużyn  dla których obu inne miejsce niż pierwsze będzie olbrzymim rozczarowaniem. Niestety, to rywale na razie są o dwa kroki bliżej tytułu. Na własnym terenie, niesieni dopingiem tysięcy fanów zawodnicy GKS-u wygrywali mimo dwukrotnego prowadzenia Cracovii. Popełniali mniej indywidualnych błędów, „łapali" mniej kar i skuteczniej egzekwowali swoje okazje.

    Atutem Mistrzów Polski jest z kolei ewidentny charakter zwycięzców. Tuż po drugim meczu zapytany o dalsze losy rywalizacji Filip Drzewiecki bez cienia wątpliwości odparł, że kolejne mecze „na pewno wygramy". O tym, że krakowian stać na zwycięstwo najlepiej świadczą obie pierwsze tercje dotychczasowych finałów - obie zakończyły się wygranymi Cracovii. Utrzymanie gry zaprezentowanej w pierwszych 20 minutach powinno być kluczem do zwycięstwa.

    Z każdym kolejnym meczem tyszanie znacznie uszczuplają swoją kadrę meczową. Po dyskwalifikacji Jana Semorada (wystąpi najwcześniej w meczu nr 5), do grona tych, którzy GKS-owi nie pomogą dołączył Jaroslav Kristek. Po drugim finale lekarze zdiagnozowali u niego złamanie kości śródstopia, co w praktyce oznacza, że sezon zakończył się już dla Czecha. Nadal kontuzjowani są ponadto Kamil Kalinowski i Adam Bagiński, choć występ tego ostatniego jest wciąż możliwy. Podobnych problemów nie ma trener Rohaček - w zespole Cracovii niezdolny do gry jest jedynie Marek Wróbel.

    W walce dwóch wyrównanych drużyn „języczkiem u wagi" może okazać się atut własnej hali, o czym Mistrzowie przekonali się boleśnie w Tychach. Tym bardziej istotne jest, by hala przy Siedleckiego 7 zapełniła się sympatykami najstarszego klubu sportowego w Polsce. Ostatnie sztuki biletów na wielki finał nadal są w sprzedaży!

    Początek finałowego meczu numer 3 o 18:30!

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ