Finał nie dla „Pasów”
28.11.2009

Hokeiści Comarch Cracovii nerwowo oczekiwali na końcowy wynik spotkania Red Bulls Salzburg – Metalurgs Liepaja. Od tego zależało bowiem to, czy „Pasy” będą miały jeszcze jakieś szanse na awans do finałowego turnieju w Grenoble (Francja).<Br><Br>
Aby tak się stało, Red Bulls musiał wygrać z Metalurgsem, ale dopiero po dogrywce. To spotkanie stało na niezłym poziomie, było szybkie, obie drużyny stwarzały sobie sporo szans bramkowych. W efekcie od połowy trzeciej tercji utrzymywał się wynik 3:3.
Na siedemnaście sekund przed końcem meczu, jeden z łotewskich zawodników powędrował na ławkę kar. Austriacy mocno przycisnęli, jednak czasu było coraz mniej. Gdy już wydawało się, że o losach tego meczu faktycznie rozstrzygnie dogrywka, Red Bulls zdobył zwycięskiego gola. Na pięć sekund przed końcem!
Ten wynik (4:3) sprawia, że Red Bulls już dziś zapewnił sobie zwycięstwo w całym turnieju. - Liczyliśmy, że może faktycznie będzie remis i dogrywka. Szkoda, bo niewiele brakowało - mówi obrońca Comarch Cracovii, Marian Csorich.
Jutro, w swym ostatnim meczu, „Pasy” zmierzą się z Austriakami. - Nie mamy już żadnych szans na awans, ale mimo to będziemy chcieli dobrym akcentem zakończyć to spotkanie - przyznaje Csorich.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 14 czasu polskiego (15 na Łotwie).
DG
Na siedemnaście sekund przed końcem meczu, jeden z łotewskich zawodników powędrował na ławkę kar. Austriacy mocno przycisnęli, jednak czasu było coraz mniej. Gdy już wydawało się, że o losach tego meczu faktycznie rozstrzygnie dogrywka, Red Bulls zdobył zwycięskiego gola. Na pięć sekund przed końcem!
Ten wynik (4:3) sprawia, że Red Bulls już dziś zapewnił sobie zwycięstwo w całym turnieju. - Liczyliśmy, że może faktycznie będzie remis i dogrywka. Szkoda, bo niewiele brakowało - mówi obrońca Comarch Cracovii, Marian Csorich.
Jutro, w swym ostatnim meczu, „Pasy” zmierzą się z Austriakami. - Nie mamy już żadnych szans na awans, ale mimo to będziemy chcieli dobrym akcentem zakończyć to spotkanie - przyznaje Csorich.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 14 czasu polskiego (15 na Łotwie).
DG