Filip Drzewiecki: W naszej drużynie ważne są wszystkie formacje

    30.10.2017
    Filip Drzewiecki: W naszej drużynie ważne są wszystkie formacje
    W ostatnich meczach czwarta formacja Comarch Cracovii coraz lepiej poczyna sobie w ofensywie. Filip Drzewiecki, mimo udanego występu w Nowym Targu, wciąż podkreśla jednak to, jak ważny jest zrównoważony skład. Zapraszamy do lektury wywiadu ze skrzydłowym naszej czwartej piątki!

    - Filip, spotkanie z TatrySki Podhalem możemy chyba określić jako typowy mecz walki. Wy graliście na cztery formacje, a rywale nie mogli sobie na to pozwolić. Czy to było decydujące?

    - Na pewno mocno nam to pomogło. Grając na cztery piątki można robić krótsze zmiany i tempo gry jest przez to szybsze.

    - Nie bez powodu pytam akurat ciebie o grę na cztery formacje. Występujesz właśnie w czwartej piątce i mam wrażenie, że wasza gra wygląda coraz lepiej.

    - Dużo trenujemy i teraz trener daje nam więcej szans, dzięki czemu możemy się odpłacić dobrą grą. W naszej drużynie ważne są jednak wszystkie formacje. W danym meczu jedna piątka zdobędzie sporo punktów, w innym kolejna i dzięki temu zawsze mamy szanse na korzystny wynik. W Nowym Targu nasza czwarta formacja zagrała dobre zawody, ale błędy wciąż się pojawiają. Mamy w składzie młodszych zawodników, ale z meczu na mecz oni grają z większą pewnością siebie.

    - Warto podkreślić wasz udział w tym zwycięstwie. Dwie kluczowe bramki dla „Pasów" padły właśnie, gdy na lodzie przebywała wasza piątka. Najpierw gol, który otworzył wynik spotkania i twoja świetna asysta, po której Oliverowi Paczkowskiemu nie pozostało nic tylko dołożyć łopatkę kija.

    - To było takie sytuacyjne zagranie. Cała akcja była bardzo szybka i cieszę się, że ta bramka padła, bo łatwiej się gra, gdy otwiera się wynik. Później niestety ten mecz się trochę wyrównał, wpadły gole i dla nas, i dla rywali. Jak już mówiłem, każda formacja może w danym meczu pociągnąć grę w ofensywie i nam się dzisiaj to udało. Wciąż jednak stąpamy twardo po ziemi, będziemy dalej ciężko pracować i na pewno później będą tego owoce.

    - Jest jeszcze jedna akcja, do której chcę wrócić. To twoja bramka na 3:2, po której przeciwnicy już się nie podnieśli. Wjechałeś dynamicznie do tercji rywala i błyskawicznie oddałeś strzał, czego bramkarz się chyba nie spodziewał. Taki był twój zamiar od początku w tej akcji?

    - Bardzo dobrze wyszliśmy w tym zagraniu z krążkiem z tercji. Zrobiło się wtedy trochę więcej miejsca w tercji środkowej, obrońcy z Nowego Targu się cofali i nie pozostało mi nic innego, jak uderzyć na bramkę. Wpadło i wszyscy mieliśmy powód do radości. Czy ten gol ustawił mecz? Nie wiem do końca, na pewno naszej drużynie to trafienie dodało skrzydeł, a przeciwnikowi trochę te siły opadły.

    - Na koniec wróćmy jeszcze raz do tematu wyrównanego składu. Jesteście teraz w trakcie wyczerpującej serii 6 meczów w 12 dni. To rozkładanie sił na cztery formacje przydaje się chyba najbardziej właśnie w takich okresach?

    - Dokładnie tak to wygląda. Mamy cztery wyrównane piątki i w każdym meczu wszyscy staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Jesteśmy dobrą drużyną dlatego, że nawet, gdy coś danego dnia nie wychodzi i któraś z formacji jest zmuszona do myślenia przede wszystkim o defensywie, to pojawiają się inni, którzy chcą i są w stanie pomóc.

    Rozmawiał Robert Pęczalski

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ