Filip Drzewiecki: Trzeba podtrzymać passę!
08.11.2007

Filip Drzewiecki początek sezonu wzięty z najgorszego sennego koszmaru kiedy to z powodu decyzji (a raczej jej braku) PZHL-u nie mógł występować w "Pasach" ma już za sobą. 23-letni napastnik wreszcie mógł zadebiutować w Comarch Cracovii, a dodatkowo otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na turniej w Norwegii!<br><br>
- Długo nie mogłeś występować w „Pasach”, ale finalnie wszystko dobrze się skończyło...
- Przez blisko dwa miesiące musiałem znosić widok grających chłopaków z perspektywy trybun, ale na szczęście jest to już za mną. Do treningów doszły mecze, więc teraz potrzebny jest jedynie czas, który pomoże nam zgrać się ze sobą. Bo bez zgrania na lodzie nic się nie osiągnie.
- W zeszłym sezonie w barwach Stoczniowca spisywałeś się kapitalnie. Myślisz, że szybko wrócisz do tamtej dyspozycji?
- Potrzebne mi jest ogranie i odrobina czasu. Jeśli w najbliższej przyszłości wszystko będzie poukładane i będę dobrze rozumiał się z kolegami to myślę, że będę grał tak jak trener i kibice ode mnie oczekują. Wiem, że stać mnie na wiele.
- Zapewne strzelona bramka dodałaby ci dodatkowej siły...
- Zgadza się. W trzech dotychczasowych spotkaniach, w których wystąpiłem miałem sytuacje, ale niestety ich nie wykorzystałem. Ręce za nic nie chciały słuchać głowy i ani myślały iść z nią w parze. Liczę, że w następnych meczach będzie inaczej i że pokonam bramkarza rywali.
- Być może przetrzesz sobie bramkowe szlaki już w ten weekend. Zostałeś przecież powołany na turniej EIHC w Norwegii. Liczysz na gole?
- Nie grałbym w hokej i nie byłbym napastnikiem, gdybym nie chciał zdobywać bramek. W tym sezonie już jednego gola dla reprezentacji zdobyłem – w spotkaniu przeciwko Francji – więc liczę na to, że i tym razem się uda.
- Powołanie przyszło w ostatniej chwili...
- Praktycznie przed samym wylotem! Mimo to niezmiernie się z niego cieszę, bo te dwa miesiące spędzone na trybunach sprawiły, że czuję ogromny głód krążka. Teraz każda okazja do gry jest dla mnie bardzo dobra. Znam się z chłopakami z kadry i mam nadzieję, że będzie nam się dobrze grało.
- Myślisz, że możecie coś zdziałać na tym turnieju? Może nawet go wygrać?
- To przecież sport, a w sporcie wszystko jest możliwe. Czekają nas bardzo trudne spotkania, bowiem zarówno Norwegowie jak i Białorusini to zespoły z najwyższej światowej półki, Litwa również jest bardzo silna. Mimo to nie stoimy na straconej pozycji i zrobimy wszystko, by wypaść w Norwegii jak najlepiej.
- Faworytami w każdym bądź razie nie jesteście...
- Czasami lepiej atakuje się z dalszej pozycji niż w sytuacji, gdy jest się faworytem. Nie byliśmy faworytami w sparingowych spotkaniach w Francją, a poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Liczę, że w Norwegii będzie podobnie, że zagramy dobrze taktycznie i że będziemy strzelać bramki. Trzeba podtrzymać dobrą passę!
- Już w najbliższą środę ciebie i resztę hokeistów Comarch Cracovii czeka mecz kolejki, jeśli nie rundy! Jedziecie do Tychów, gdzie zmierzycie się z liderem tabeli, drużyną GKS-u...
- To bez wątpienia będzie mecz na szczycie! Tyszanie są na pierwszym, a my na drugim miejscu. Oni również mają ambicje na Mistrzostwo Polski, mają bardzo dobry skład, więc zapowiada się świetne spotkanie. Mimo to liczę, że zagramy dobry mecz i że wywieziemy z ciężkiego terenu trzy punkty. Najpierw są jednak mecze reprezentacji.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Przez blisko dwa miesiące musiałem znosić widok grających chłopaków z perspektywy trybun, ale na szczęście jest to już za mną. Do treningów doszły mecze, więc teraz potrzebny jest jedynie czas, który pomoże nam zgrać się ze sobą. Bo bez zgrania na lodzie nic się nie osiągnie.
- W zeszłym sezonie w barwach Stoczniowca spisywałeś się kapitalnie. Myślisz, że szybko wrócisz do tamtej dyspozycji?
- Potrzebne mi jest ogranie i odrobina czasu. Jeśli w najbliższej przyszłości wszystko będzie poukładane i będę dobrze rozumiał się z kolegami to myślę, że będę grał tak jak trener i kibice ode mnie oczekują. Wiem, że stać mnie na wiele.
- Zapewne strzelona bramka dodałaby ci dodatkowej siły...
- Zgadza się. W trzech dotychczasowych spotkaniach, w których wystąpiłem miałem sytuacje, ale niestety ich nie wykorzystałem. Ręce za nic nie chciały słuchać głowy i ani myślały iść z nią w parze. Liczę, że w następnych meczach będzie inaczej i że pokonam bramkarza rywali.
- Być może przetrzesz sobie bramkowe szlaki już w ten weekend. Zostałeś przecież powołany na turniej EIHC w Norwegii. Liczysz na gole?
- Nie grałbym w hokej i nie byłbym napastnikiem, gdybym nie chciał zdobywać bramek. W tym sezonie już jednego gola dla reprezentacji zdobyłem – w spotkaniu przeciwko Francji – więc liczę na to, że i tym razem się uda.
- Powołanie przyszło w ostatniej chwili...
- Praktycznie przed samym wylotem! Mimo to niezmiernie się z niego cieszę, bo te dwa miesiące spędzone na trybunach sprawiły, że czuję ogromny głód krążka. Teraz każda okazja do gry jest dla mnie bardzo dobra. Znam się z chłopakami z kadry i mam nadzieję, że będzie nam się dobrze grało.
- Myślisz, że możecie coś zdziałać na tym turnieju? Może nawet go wygrać?
- To przecież sport, a w sporcie wszystko jest możliwe. Czekają nas bardzo trudne spotkania, bowiem zarówno Norwegowie jak i Białorusini to zespoły z najwyższej światowej półki, Litwa również jest bardzo silna. Mimo to nie stoimy na straconej pozycji i zrobimy wszystko, by wypaść w Norwegii jak najlepiej.
- Faworytami w każdym bądź razie nie jesteście...
- Czasami lepiej atakuje się z dalszej pozycji niż w sytuacji, gdy jest się faworytem. Nie byliśmy faworytami w sparingowych spotkaniach w Francją, a poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Liczę, że w Norwegii będzie podobnie, że zagramy dobrze taktycznie i że będziemy strzelać bramki. Trzeba podtrzymać dobrą passę!
- Już w najbliższą środę ciebie i resztę hokeistów Comarch Cracovii czeka mecz kolejki, jeśli nie rundy! Jedziecie do Tychów, gdzie zmierzycie się z liderem tabeli, drużyną GKS-u...
- To bez wątpienia będzie mecz na szczycie! Tyszanie są na pierwszym, a my na drugim miejscu. Oni również mają ambicje na Mistrzostwo Polski, mają bardzo dobry skład, więc zapowiada się świetne spotkanie. Mimo to liczę, że zagramy dobry mecz i że wywieziemy z ciężkiego terenu trzy punkty. Najpierw są jednak mecze reprezentacji.
Rozmawiał Dariusz Guzik