Filip Drzewiecki: Cieszy zwycięstwo i awans!
21.02.2008

Hokeiści Comarch Cracovii zwycięstwem 5:2 w Toruniu nad miejscowym TKH zapewnili sobie awans do półfinału Mistrzostw Polski, gdzie czeka na nich rywalizacja z Zagłębiem Sosnowiec. <i>- Będzie bardzo ciężko, gra się do czterech zwycięstw, ale głęboko wierzę w to, że to my zagramy o złoto!</i> - mówi Filip Drzewiecki, strzelec bramki na 1:1 w środowym spotkaniu.<br><br>
- Mieliście jakieś obawy po wtorkowej porażce?
- Wiedzieliśmy, że po przegranym spotkaniu musimy mocno wziąć się do pracy A czy były obawy? Raczej nie.
- Początek tego meczu nie był jednak najlepszy w waszym wykonaniu…
- Przegrywaliśmy 0:1 i do tego był jeszcze karny, który Rafał (Radziszewski – przyp.) obronił. Myślę, że to był przełomowy moment tego meczu – zdobyliśmy bramkę na 1:1, a potem już strzelaliśmy następne.
- To właśnie ty byłeś tym zawodnikiem, który strzelił wyrównującego gola…
- I dobrze, że mi się to udało, bo do tego czasu szło nam wszystko jak po grudzie. Cieszy bramka, ale bardziej cieszy zwycięstwo i awans do półfinału.
- No właśnie. Tym bardziej, że piąty mecz w tej rywalizacji byłby loterią...
- Zgadza się. Prowadząc 2:0 nie moglibyśmy sobie pozwolić na doprowadzenie do stanu 2:2, dlatego też koniecznie chcieliśmy rozstrzygnąć losy rywalizacji już w Toruniu. To są play-offy, tu gra się na maksimum swoich możliwości.
- Na drodze do finału stanie wam Zagłębie Sosnowiec…
- To jest decydująca faza sezonu, więc zarówno my, jak i Zagłębie będziemy bardzo chcieli awansować do finału. Mistrzostwo Polski marzy się chyba każdej drużynie. Będzie bardzo ciężko, gra się do czterech zwycięstw, ale głęboko wierzę w to, że to my zagramy o złoto!
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Wiedzieliśmy, że po przegranym spotkaniu musimy mocno wziąć się do pracy A czy były obawy? Raczej nie.
- Początek tego meczu nie był jednak najlepszy w waszym wykonaniu…
- Przegrywaliśmy 0:1 i do tego był jeszcze karny, który Rafał (Radziszewski – przyp.) obronił. Myślę, że to był przełomowy moment tego meczu – zdobyliśmy bramkę na 1:1, a potem już strzelaliśmy następne.
- To właśnie ty byłeś tym zawodnikiem, który strzelił wyrównującego gola…
- I dobrze, że mi się to udało, bo do tego czasu szło nam wszystko jak po grudzie. Cieszy bramka, ale bardziej cieszy zwycięstwo i awans do półfinału.
- No właśnie. Tym bardziej, że piąty mecz w tej rywalizacji byłby loterią...
- Zgadza się. Prowadząc 2:0 nie moglibyśmy sobie pozwolić na doprowadzenie do stanu 2:2, dlatego też koniecznie chcieliśmy rozstrzygnąć losy rywalizacji już w Toruniu. To są play-offy, tu gra się na maksimum swoich możliwości.
- Na drodze do finału stanie wam Zagłębie Sosnowiec…
- To jest decydująca faza sezonu, więc zarówno my, jak i Zagłębie będziemy bardzo chcieli awansować do finału. Mistrzostwo Polski marzy się chyba każdej drużynie. Będzie bardzo ciężko, gra się do czterech zwycięstw, ale głęboko wierzę w to, że to my zagramy o złoto!
Rozmawiał Dariusz Guzik