Daniel Laszkiewicz: Zobaczymy co przyniesie...

    10.12.2007
    Daniel Laszkiewicz: Zobaczymy co przyniesie...
    W niedzielę hokeiści Comarch Cracovii awansowali do finałowego turnieju Pucharu Polski, choć rewanżowe spotkanie z Wojasem Podhale Nowy Targ nie odbyło się. Goście nie przyjechali do Krakowa, więc sędzia odgwizdał walkower. <i>- Szkoda, że w taki sposób awansowaliśmy do dalszej fazy</i><br><Br>
    - Dwa lata temu wygraliście siedemnaście meczów z rzędu, a teraz było niezwykle blisko poprawienia tej serii. Po szesnastu zwycięstwach przegraliście jednak z GKS-em Tychy…
    - Przed meczem nawet nie myśleliśmy o tym, że jest szansa wyrównania rekordu, po prostu chcieliśmy wygrać. Niestety nie udało się. Tychy zagrały bardzo dobre spotkanie.

    - A wy?
    - Po obejrzeniu spotkania na wideo widać było, że popełnialiśmy niepotrzebne błędy. Sprezentowaliśmy rywalom praktycznie trzy gole i ostatecznie mecz niestety zakończył się porażką 0:4.

    - Nie strzeliście ani jednej bramki…
    - Próbowaliśmy, ale bardzo dobry dzień miał Sobecki. Był świetnie dysponowany i dobrze bronił nasze wszystkie uderzenia. Zabrakło też trochę szczęścia. Mecz nam nie wyszedł.

    - GKS Tychy to wasz najpoważniejszy konkurent do Mistrzostwa Polski?
    - Od początku sezonu widać, że Tychy liczą się w walce i pokazują, że są niezwykle groźni. Mają jeden z najmocniejszych, a może nawet i najmocniejszy skład w lidze. To niezwykle doświadczona drużyna i z całą pewnością to kandydat numer jeden do zdobycia tytułu.

    - Ale na razie to wy prowadzicie w tabeli…
    - Bardzo chcemy zdobyć Mistrzostwo Polski i będziemy o nie walczyć. Zobaczymy, co przyniesie nam dalsza część sezonu, a zwłaszcza play offy. Tam gra się nie na 100, ale na 200 procent, więc może być różnie.

    - Wojas Podhale nie przyjechał w niedzielę na rewanżowe spotkanie II rundy Pucharu Polski. Jesteście więc już w turnieju finałowym…
    - Procedura jest taka, że musi być sporządzony protokół, więc musieliśmy wyjechać na lód, sędzia rzucił krążek i po pewnym czasie odgwizdał walkower. Szkoda, że w taki sposób awansowaliśmy do dalszej fazy.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ