Daniel Laszkiewicz: Trzeba sobie jakoś radzić

    12.08.2008
    Daniel Laszkiewicz: Trzeba sobie jakoś radzić
    Mocno osłabiona drużyna Comarch Cracovii uległa we wtorek w meczu sparingowym z Zagłębiem Sosnowiec 2:7. <i>- Zagłębie grało praktycznie na cztery pełne piątki, a my tylko dwoma plus trzecią złożoną z młodych zawodników</i> - wyjaśnia kapitan „Pasów” Daniel Laszkiewicz.<br><br>
    - We wtorek przegraliście z Zagłębiem Sosnowiec…
    - To był mecz sparingowy, a poza tym wiadomo, że wielu naszych zawodników pojechało na zgrupowanie kadry. Musimy grać takim składem jakim dysponujemy. Reprezentanci ogrywają się na kadrze, natomiast my również potrzebujemy występów. Trzeba sobie jakoś radzić.

    - I jak radziliście sobie w spotkaniu z Zagłębiem?
    - Popełniliśmy kilka prostych błędów w obronie. Uważam jednak, że jak na ten skład, który mieliśmy nie wyglądało to źle.

    - Wynik mówi jednak co innego…
    - Zagłębie grało praktycznie na cztery pełne piątki, a my tylko dwoma plus trzecią złożoną z młodych zawodników. Siły były więc nierówne. Takim samym składem zagramy dzisiejszy sparing z Naprzodem Janów oraz turniej w Jastrzębiu w ten weekend. Dopiero na mecz z KTH Krynica dołączą do nas reprezentanci.

    - Pewnie oczekujecie ich z utęsknieniem…
    - Zgadza się, ale jak na razie gramy tym co mamy. Ponadto we wtorkowym meczu nie mogli wystąpić Rudolf Vercik (kontuzja kolana – przyp.) oraz Marek Rączka (grypa żołądkowa – przyp.). Miejmy nadzieję, że to koniec naszych kłopotów ze zdrowiem.

    - Zwycięstwa w tak osłabionym składzie są realne?
    - Oczywiście! Nie poddajemy się i staramy się na tyle, na ile pozwalają nam siły. Jest ciężko, ale każdy daje z siebie wszystko. Zawsze wychodzimy na lód z myślą o zwycięstwie.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ