Damian Słaboń: Mamy nadzieję, że kibice znów zagrają jako "szósty zawodnik"

  • Wywiady
31.08.2017
Damian Słaboń: Mamy nadzieję, że kibice znów zagrają jako "szósty zawodnik"
Wieloletni reprezentant barw Comarch Cracovii bardzo liczy na wsparcie kibiców podczas najbliższych meczów w Hokejowej Lidze Mistrzów. Deklaruje też ambitną walkę całej drużyny w meczach z trudnymi przeciwnikami. Zobaczie co na dzień przed starciem z Red Bull Monachium powiedział nam Damian Słaboń!

- Damian, już jutro zagracie w Hokejowej Lidze Mistrzów przed własną publicznością. Nie mogliście się pewnie doczekać tego momentu?

- Dokładnie. Cały poprzedni sezon walczyliśmy o to, by wygrać Mistrzostwo Polski i zagrać w tych elitarnych rozgrywkach. Nie co dzień zdarza się walczyć z tak mocnymi drużynami. Bardzo cieszymy się, że mecze u siebie już za moment.

- Za wami trudne mecze w Niemczech i Szwecji. Z jakim nastawieniem podejdziecie do domowych spotkań z zespołami z Monachium i Gävle?

- Musimy podjąć walkę, bo jedynie ambicją i determinacją możemy nadrobić to, czego nam brakuje. Podejście jest podobne - zdyscyplinowana gra i unikanie kar, natomiast zrobimy wszystko, by osiągnąć dużo korzystniejsze rezultaty, niż te na wyjeździe.

- Na własnym terenie powinno być łatwiej, bo z pewnością dostaniecie wsparcie z trybun.

- Bardzo liczymy na doping fanów, którzy już nie raz pokazali, że potrafią dodać nam skrzydeł i zmobilizować do lepszej gry. Mamy nadzieję, że kibice znów zagrają jako „szósty zawodnik", który poniesie nas swoim dopingiem. Dzięki takiemu wsparciu łatwiej będzie rywalizować z tymi świetnymi drużynami.

- Po doświadczeniach zebranych na wyjeździe macie już pewien ogląd gry rywali. Jak sądzisz, z którym z nich łatwiej będzie nawiązać walkę w ten weekend?

- Trudno powiedzieć, bo myślę, że zarówno Red Bull, jak i Brynäs grają na podobnym poziomie. W Niemczech na pewno mecz nam się lepiej ułożył. Można było tam powalczyć o naprawdę dobry wynik i dlatego żałujemy, że dwie stracone bramki w końcówce trochę zamazały obraz tamtego spotkania. W Szwecji natomiast dostaliśmy w pewnym sensie lekcję hokeja. Myślę, że obie drużyny są świetnie wyszkolone i to bardzo cieszy, że gramy z takimi rywalami. Nawet reprezentacja naszego kraju nie ma okazji rywalizować z tak dobrymi przeciwnikami.

- W meczach w Monachium i Gävle najlepiej wyglądała gra w osłabieniu, natomiast rozgrywanie przewag sprawiało problemy. Na czym skupialiście się podczas ostatnich treningów już tu w Krakowie?

- W osłabieniach faktycznie dobrze się prezentujemy, w przewagach trochę gorzej. Ćwiczyliśmy je teraz, lecz w starciach z tak świetnymi rywalami trudno jest stworzyć coś w ofensywie. Na ostatnich treningach skupialiśmy się jednak przede wszystkim na taktyce. Największy nacisk trener kładł na obronę w strefie środkowej. Musimy grać tak, by przeciwnik nie mógł z dużą prędkością wjeżdżać do naszej tercji.

- Powiedz jeszcze o swojej nowej formacji ataku, kombinacji młodości i doświadczenia. Trener zestawia Cię na początku tego sezonu z Filipem Drzewieckim i Oliverem Paczkowskim. Jak rozumiecie się na lodzie?

- Z Filipem znam się już długo, graliśmy razem w niejednym sezonie. Oliver natomiast to młody, bardzo waleczny zawodnik. Nasza rola jest taka, by prezentować się dobrze w defensywie. Rozumiemy się dobrze i staramy się grać przede wszystkim jak najlepiej dla drużyny, nie dla własnych osiągnięć.

Rozmawiał Robert Pęczalski

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ