Comarch Cracovia znów gra o tytuł!

    06.03.2012
    Comarch Cracovia znów gra o tytuł!
    Po raz szósty w ostatnich siedmiu latach Cracovia wystąpi w finale Mistrzostw Polski w hokeju na lodzie. Pierwsza odsłona finałowej rywalizacji już jutro w Sanoku!

    Po raz szósty w ostatnich siedmiu latach Cracovia wystąpi w finale Mistrzostw Polski w hokeju na lodzie. Pierwsza odsłona finałowej rywalizacji już jutro w Sanoku!

    Dla hokejowych fachowców jest to pewien rodzaj niespodzianki, ponieważ po letnich zmianach kadrowych wszyscy orzekali, iż Comarch Cracovia będzie dysponować znacznie słabszym zespołem i może mieć problemy z zakwalifikowaniem do czołowej „czwórki". Pomimo przejściowych trudności, szukania formy przez cały sezon oraz niespodziewanych wpadek, Pasy zameldowały się w ścisłym finale. Na co mogą w nim liczyć? Powracająca gwiazda drużyny, David Kostuch twierdzi, że każda z drużyn ma takie same szanse przed meczem, ale jednocześnie dodaje: wierzę, że to my ponownie zostaniemy Mistrzami Polski!

    Kibice również wierzą w swój zespół, opierając swoje przekonanie o końcowym sukcesie na dobrej dyspozycji drużyny w meczach półfinałowych z Unią. Również dziennikarze i fachowcy hokejowi nie są już tak całkowicie pewni wygrania finałowej rywalizacji przez Sanok.

    Ogromnym wzmocnieniem i atutem w finale jest dla Pasów powracający po półrocznym rozbracie z polską ligą David Kostuch. Może on się okazać także wielką niewiadomą i zaskoczeniem dla sztabu trenerskiego i zawodników Ciarko. Nie grał w żadnym spotkaniu w sezonie zasadniczym, więc na żywo sanoczanie go teraz nie oglądali. Kostuch, jak na warunki polskiej Ekstraligi, to zawodnik „robiący różnicę". Dodatkowym atutem jest jego zgranie z partnerami z drugiej formacji ataku - kuzynem Martynowskim i Dvorakiem. Już rok temu cała trójka pokazała wysoką klasą, a w tegorocznych meczach półfinałowych nie było wcale widać, że nie trenowali razem przez pół roku. Rozumieją się w ciemno i grają momentami na pamięć.

    Drużyna Cracovii to nie tylko Kostuch i jego atak. Nie można przecież zapominać o „starych mistrzach", jak: Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik, czy Piotrowski. Pomimo zaawansowanego wieku pierwsza formacja Comarch Cracovii nadal stanowi o sile zespołu. Laszkiewicz i Słaboń zajmują dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji kanadyjskiej PLH, zaś Sarnik jest jedenasty. Razem zdobyli 200 punktów w sezonie zasadniczym: Laszkiewicz strzelił 45 bramek przy 43 asystach, Słaboń 40 razy asystował i zdobył 25 bramek, a Sarnik zaliczył 19 trafień i 28 asyst. Potencjał ofensywny tej trójki, jest niesamowity, a jeden „Laszka" potrafi sam przesądzić o wyniku meczu, jak chociażby w drugim meczu półfinałowym z Unią 5-2 (dwie bramki i asysta) czy w czwartym meczu wygranym 5-3, gdy sam nie strzelił bramki, ale zanotował trzy asysty. Do tego dochodzą świetni w defensywie i ataku obrońcy Besch, Prokop i Immonen. Należy pamiętać także o fakcie, że w chwili obecnej trener Rohaćek dysponuje czterema wyrównanymi formacjami, w której gra młody, zdolny Chmielewski. To on wraz ze swoim atakiem zadecydował o ostatecznym wyniku 3-2 w najtrudniejszym, pierwszym meczu półfinałowym z Unią.

    Atutem Sanoka jest niewątpliwie bramkarz Odrobny, ale w ostatnich tygodniach również Radziszewski prezentował się znakomicie. Trener Rohaćek niejednokrotnie przypominał, że o wyniku rywalizacji z Sanokiem będą decydować bramkarze. Opiekun Pasów po trzecim meczu powiedział wprost, iż to popularny „Radzik" był bohaterem w jego drużynie w tym dniu.Wracający do życiowej formy bramkarz, cztery wyrównane formacje, gwiazdy w osobach Kostucha, czy Laszkiewicza, znakomici obrońcy i napastnicy - to niewątpliwe atuty Cracovii.

    Sanok może się również pochwalić indywidualnościami w swoim zespole, jednak Pasy mają jeszcze jeden zasadniczy atut - trenera Rohaćka. Jest on kluczem do świetnej dyspozycji fizycznej zawodników, dobrze dobranej taktyki, a więc po prostu: do zdobycia Mistrzostwa Polski. Doświadczony szkoleniowiec staje przed szansą zdobycia piątego tytułu mistrzowskiego, a z Cracovią pracuje w sumie siódmy rok. Trener Rohaćek na pewno chowa też w rękawie jakiegoś taktycznego asa. Podobnie jak w rywalizacji z Unią, o losach pojedynczych spotkań może przesądzić jedno-bramkowa przewaga.

    Jedno jest pewne - emocji w finałach nie zabraknie!

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ