Druga w tym sezonie porażka z JKH po serii rzutów karnych
Występująca bez chorego Martina Vozdeckiego drużyna z Jastrzębia świetnie rozpoczęła dzisiejsze spotkanie. Już w drugiej minucie podopieczni Roberta Kalabera prowadzili po sprytnym zachowaniu Radosława Nalewajki. 24-letni wychowanek JKH znajdował się za bramką Rafała Radziszewskiego, ale zdołał tak zagrać krążek, że ten odbił się jeszcze od golkipera „Pasów" i wpadł do bramki. Pierwsze minuty spotkania były ospałe w wykonaniu Comarch Cracovii i to goście byli bliżsi podwyższenia wyniku, lecz sytuacja zmieniła się, gdy jastrzębianie po raz pierwszy złapali karę. Zaledwie 11 sekund potrzebowały „Pasy", by wykorzystać przewagę. Po świetnym podaniu Sykory Kalusowi nie pozostawało nic innego, jak tylko umieścić krążek w bramce. Nie tylko wynik, ale i całe spotkanie bardzo się wyrównało, a w miarę upływu czasu „Pasy" coraz bardziej zaczęły dochodzić do głosu. Znalazło to potwierdzenie w 15. minucie spotkania. Drzewiecki do spółki z Bryniczką wykorzystali błąd jednego z defensorów JKH, który za własną bramką stracił równowagę. Zrobiło się 2:1 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza tercja.
Początek drugiej odsłony był kopią pierwszych sekund wcześniejszej tercji. Znów Radosław Nalewajka sprawił kibicom Cracovii zimny prysznic strzelając gola, gdy jeszcze nie wszyscy zdążyli dobrze zasiąść na trybunach. Tomasz Kulas czysto wygrał wznowienie pod bramką „Pasów", a Nalewajka błyskawicznie idealnie przymierzył. Radziszewski, choć jeszcze próbował interweniować, był bez szans. Wielkie brawa należą się bramkarzowi Cracovii za jego postawę w dalszej części drugiej tercji. Gospodarze złapali w niej trzy kary i za każdym razem, gdy krążek w zamku rozgrywali jastrzębianie pachniało kolejnym golem. To wybiło Cracovię z rytmu gry i Raszka miał znacznie mniej pracy, niż we wcześniejszej fazie meczu.
Spotkanie cały czas było wyrównane. Wiele wskazywało na to, że kolejna bramka rozstrzygnie o wyniku. W 46. minucie doskonałą akcję przeprowadził Kasper Bryniczka. Po brawurowym rajdzie środkowy drugiej formacji Cracovii idealnie wyłożył krążek przed bramkę do Urbanowicza, któremu nie pozostało nic innego, jak dołożenie kija i pokonanie bramkarza rywali. W kolejnych minutach „Pasy" skutecznie powstrzymywały fale ataków rywali. Do czasu. Na niewiele ponad półtorej minuty do końca trzeciej tercji świetne podanie wykonał Bordowski. Krążek przejął Leszek Laszkiewicz, który zgubił krycie Ziba. Rafał Radziszewski wyjechał wysoko z bramki, by skrócić kąt, lecz uderzenie legendy JKH oraz Cracovii było zbyt silne. Krążek przesmyknął się pod parkanem „Radzika" i zrobiło się 3:3. Mistrzowie Polski po raz kolejny nie potrafili utrzymać przewagi do końca meczu i po krótkiej przerwie zaczęła się dogrywka.
Od kiedy dodatkowe 5 minut rozgrywane jest trzech na trzech, kibice na brak emocji narzekać nie mogą. Strata krążka pod bramką przeciwnika jest niemal równoznaczna z bardzo groźną kontrą rywali. Dokładnie taki przebieg miała dogrywka dzisiejszego spotkania, które właśnie w tej części meczu zakończyć mogli dla Cracovii Da Costa, czy Wajda, a dla JKH przede wszystkim Richard Bordowski. Mimo wielu okazji strzeleckich w dogrywce, o losach meczu miały rozstrzygnąć rzuty karne. W tym elemencie po raz drugi w tym sezonie, w bezpośrednim starciu lepsi okazali się jastrzębianie, którzy już po pierwszej serii najazdów prowadzili 1:0 po trafieniu Tomasza Kulasa. To właśnie jego gol powinien zostać zapisany jako decydujący, gdyż żaden z zawodników „Pasów" nie potrafił pokonać dobrze dysponowanego Ondreja Raszki. Gdy w czwartej serii karnych swoją próbę wykorzystał Jan Homer, a bramkarz JKH zatrzymał Adama Domogałę, wszystko było już jasne. W Krakowie został tylko jeden punkt, do Jastrzębia pojechały dwa.
RP
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 3:4 po karnych (2:1, 0:1, 1:1, 0:0, 0:1)
0:1 - R. Nalewajka - Laszkiewicz 1:12
1:1 - Kalus - Sykora, Sinagl 6:42 w przewadze
2:1 - Bryniczka - Drzewiecki, Rompkowski 14:40
2:2 - R. Nalewajka - Kulas 20:28
3:2 - Urbanowicz - Bryniczka, Noworyta 45:48
3:3 - Laszkiewicz - Bordowski 58:22
3:4 - Kulas - decydujący rzut karny
Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba) - Zib, Novajovsky, Sykora, Sinagl, Kalus - Rompkowski, Noworyta, Urbanowicz, Bryniczka, Drzewiecki - Kruczek, Wajda, Da Costa, Dziubiński, Kapica - Dąbkowski, Dutka, Paczkowski, Zygmunt, Domogała
JKH GKS: Raszka (Fucik) - Michałowski, Jankovic, Laszkiewicz, Paś, Nalewajka Ł. - Lukacik, Homer, Nalewajka R., Kulas, Bordowski - Kubes, Gimiński, Świerski, Wróbel, Bryk - Bigos, Chorążyczewski, Matusik, Jarosz, Pelaczyk
Widzów: 1000