Kolejny faworyt odprawiony. Polska utrzymana wraca do walki o elitę

Po fenomenalnym występie biało-czerwonych z faworyzowaną Słowenią, niezwykle pozytywne recenzje zebrał bramkarz "Pasów" Rafał Radziszewski. To jednak nie wystarczyło trenerowi Płachcie, by dać mu kolejną szansę przeciw Austrii. W bramce Polski znów pojawił się "Wiedźmin", czyli Przemysław Odbrobny.

Od pierwszych minut zarysowywała się wyraźna przewaga Polaków. Prym znów wiodła pierwsza formacja - z Malasińskim, Zapałą i Wronką. Za bramkową akcję odpowiedzialni byli jednak Aron Chmielewski i Grzegorz Pasiut. W minucie ta dwójka pod bramka wymieniła kilka podań na jeden kontakt i ostatecznie do siatki trafił Mistrz Polski z poprzedniego sezonu. Do końca tej części gry Polacy mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować.

W drugiej odsłonie utrzymywała się zarówno optyczna, jak i statystyczna przewaga biało-czerwonych. W 32. minucie nieprawdopodobną okazję przy grze w power-play, zmarnował Zapała, który nie trafił do odsłoniętej części bramki Starkbauma. Chwilę później dokładający kija pod bramką Łopuski znów minimalnie chybił. Na 4 minuty przed końcem tercji kibice mieli okazję oglądać to, co lubią najbardziej - pojedynek na pięści między Stefanem Ulmerem, a byłym graczem Cracovii, Aronem Chmielewskim.

W ostatnich 20 minutach regulaminowego czasu nastąpiło spodziewane natarcie Austriaków. Groźnie było w 48 minucie, gdy karę odbywał Paweł Dronia. Gościom na szczęście brakowało celności. W końcówce Polacy przeżyli prawdziwe oblężenie, ale bramki nie stracili!

Pomyślne wyniki piątkowych spotkań Austrii ze Słowenią, Włoch z Koreą i Polski z Japonią mogą dać Polakom awans do światowej elity hokeja na lodzie.

POLSKA - Austria 1:0 (1:0,0:0,0:0)

12:34 Grzegorz Pasiut (Aron Chmielewski) - (1:0)

(KD, fot.Michał Chwieduk)