Aron Chmielewski: Myślimy już tylko o play-offach

- Cieszą ostatnie zwycięstwa w Tychach i z Zagłębiem. Zwłaszcza to pierwsze spotkanie pozytywnie wpłynęło na nas i dodało wiary. Teraz jednak myślimy już tylko o play-offach. Będą to ciekawe rozgrywki i kawał dobrego hokeja - mówi hokeista Pasów.
- Sezon zasadniczy dobiegł
końca. Musieliście w nim zacięcie walczyć o czwartą lokatę.
- Tak, to prawda.
Trochę sobie „nabroiliśmy" i trzeba było do ostatniej syreny sezonu
zasadniczego uważać na tą czwartą lokatę. Oczywiście wcześniej myśleliśmy o
czymś więcej, ale w tej chwili najważniejsze jest, że udało nam się obronić to
miejsce w tabeli i przewagę lodowiska w pierwszej rundzie play-off. Na pewno
mieliśmy bardzo ciężką i nerwową końcówkę sezonu zasadniczego. Bardzo
chcieliśmy zająć czwarte miejsce, by pierwsze mecze w play-off zagrać na
własnym lodowisku i dlatego nie mogliśmy sobie pozwolić w ostatnich spotkaniach
na jakąś wpadkę. Jeślibyśmy zanotowali jakąś porażkę, a rywale do czwartego
miejsca zdobyli komplet punktów to moglibyśmy wylądować nawet na szóstej pozycji.
Z satysfakcją przyjęliśmy, że zrealizowaliśmy plan minimum, czyli czwarte
miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Cieszą też ostatnie zwycięstwa w Tychach
i z Zagłębiem. Zwłaszcza to pierwsze spotkanie pozytywnie wpłynęło na nas i
dodało wiary w zespół. Jednak ja cały czas uważam, że stać nas na wiele więcej.
Teraz jednak myślimy już tylko o play-offach. Będą to ciekawe rozgrywki i kawał
dobrego hokeja.
- Jak oceniłbyś cały
sezon zasadniczy w wykonaniu Comarch Cracovii?
- Ten sezon był dla
nas bardzo ciężki. Nie szło to tak, jak w poprzednich sezonach, gdy byliśmy na
koniec sezonu zasadniczego liderem, lub wiceliderem tabeli. Patrząc przez taki
pryzmat to jest to jeden z gorszych sezonów Pasów w ostatnich latach. Wiele
osób już przed sezonem postawiło na nas krzyżyk i nie wierzyli, że stać nas na
grę w play-offach. My jednak na przekór niedowiarkom zakwalifikowaliśmy się z
czwartej lokaty, a teraz zrobimy wszystko by zagrać w finale. Wierzę, ze stać
na to. Jesteśmy w stanie z każdą drużyną w lidze wygrać, bo polska liga jest w
tym sezonie bardzo wyrównana. Nawet Sosnowiec potrafił ograć wyżej notowane
zespoły. My posiadamy w składzie dobrych zawodników, z każdym dniem jesteśmy
lepiej zgrani i przy odrobinie szczęścia dojdziemy do finału. A wtedy wszystko
może się zdarzyć.
- W pierwszej rundzie
spotykacie się z beniaminkiem Katowicami, ale ostatnie wyniki i progres ich
formy pokazuje, że nie można tego zespołu lekceważyć.
- Zgadzam się, że nie
można ich lekceważyć. Mimo, że są beniaminkiem, to jest to bardzo dobra
drużyna. Jest tam trener, któremu wcześniej nie poszło zbytnio w Tychach, ale w
Katowicach wszystko fajnie poukładał. Możliwe, że właśnie tu spotkał
zawodników, którzy nadają na tych samych falach, co on. Katowice posiadają w
składzie wielu dobrych obcokrajowców, jednocześnie mają kilku ciekawych młodych
polskich hokeistów. Są świetnie przygotowani kondycyjnie i grają szybki hokej,
taki „kanadyjski" - uważna obrona i szybkie wejście w strefę obronną
przeciwnika. Potrafią wykorzystać błędy rywala. Przegraliśmy ostatnie spotkanie
z nimi, a wcześniej dwukrotnie pokonali Mistrza Polski z Sanoka, co nam się w
tym sezonie jeszcze nie udało. Katowiczanie to silny i niewygodny rywal, ale
wierzę w nasz końcowy sukces. W końcu play-off cechuje się czymś innym, niż
sezon zasadniczy.
- Legenda pasiastego
hokeja Roman Steblecki powiedział, iż atut własnego
lodowiska, zwłaszcza na naszych krajowych arenach, często jest istotny i tutaj
trzeba upatrywać szansy Cracovii, a wiele zależeć będzie od pierwszego
meczu. Takie spotkanie ustawia w jakiś sposób psychologiczne podejście do kolejnych
starć.
- W pełni
podzielam to zdanie. My zdecydowanie lepiej prezentujemy się u siebie i to
widać nawet w statystykach. Pomagają nam w tym kibice, którzy są szóstym
graczem podczas meczu. Musimy wygrać te dwa pierwsze spotkania, bo wtedy
powinien zapanować spokój w naszych głowach, a to jest bardzo ważne przed
meczami wyjazdowymi. Z drugiej strony nie możemy przeceniać faktu grania u
siebie, by to nas nie zdekoncentrowało. Teraz w głowach mamy już tylko najbliższe
spotkanie, na które wszystkich kibiców serdecznie zapraszam. Emocji nie
zabraknie na pewno, a Wasza obecność i doping bardzo nam się przyda!