Anton Brandhammar: W pierwszej tercji dosłownie lataliśmy na lodzie

  • Wywiady
14.09.2024
Anton Brandhammar: W pierwszej tercji dosłownie lataliśmy na lodzie

Anton Brandhammar swój debiut w Tauron Hokej Lidze może uznać za udany - obrońca popisał się trafieniem w wygranym 6:4 przez Pasy wyjazdowym meczu przeciwko KH Enerdze Toruń. Szwed podsumował dla nas to spotkanie.

Anton – gol, emocje, a przede wszystkim zwycięstwo. To było chyba dobre rozpoczęcie sezonu?

Oczywiście! Zawsze fajnie wejść w nowy sezon ze zwycięstwem. Co prawda trzecia tercja nie była może najlepsza w naszym wykonaniu, ale ostatecznie udało nam się dowieźć wygraną do końca, co jest przecież najważniejsze.

Dzisiejszy mecz miał swoje etapy. Z początku spotkania możecie być chyba zadowoleni, albowiem wyszliście na toruński lód z bardzo dobrą energią.

Tak , też tak uważam. W pierwszej tercji dosłownie lataliśmy na lodzie i wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Druga odsłona także była niezła. W trzeciej to rywal złapał swoje „flow”, być może ze względu na delikatne rozluźnienie w naszych szeregach. Ale koniec końców nie przeszkodziło nam to, aby wywieźć dziś stąd trzy punkty. Zwycięstwo to zwycięstwo i to dziś wieczorem jest dla nas najważniejsze.

W trzeciej tercji, jak mówisz, Toruń złapał rytm. Czy była to też próba charakteru, aby zatrzymać przeciwnika, który w tych ostatnich dwudziestu minutach bardzo szybko się nakręcał?

Myślę, że zawsze ciężko jest przeciwstawić się rywalowi, który nagle łapie rytm i ponadto niesiony jest przez przychylną mu publikę. Toruń w trzeciej tercji szybko strzelił dwie bramki i nabierał energii. To jest hokej i nawet przy trzech golach przewagi wszystko może się zdarzyć. Tu trzeba być gotowym cały czas.

Przed sezonem podkreślałeś, że komfortowo czujesz się w tercji ofensywnej. Dziś Twoje zamiłowanie do gry w ataku dało o sobie znać, kiedy pięknie przymierzyłeś z niebieskiej linii.

Generalnie uważam, że pierwsza odsłona była dobra w wykonaniu całej mojej formacji. Kreowaliśmy sobie mnóstwo sytuacji strzeleckich. Myślę, że spokojnie mogliśmy się pokusić o jedną, dwie bramki więcej. Ale oczywiście, jak mówiłem – dobrze się bawię, kiedy mam krążek przy kiju i decydować, co z nim chcę zrobić. Na przykład oddając celny strzał z niebieskiej.

 

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ