Adam Domogała: Udowodniliśmy, że o kryzysie nie ma mowy

    19.01.2016
    Adam Domogała: Udowodniliśmy, że o kryzysie nie ma mowy
    Hokeiści Comarch Cracovii mają za sobą wyjątkowo owocny weekend – „Pasy” pokonały Unię Oświęcim i Ciarko PBS Bank Sanok i umocniły się na pozycji lidera PHL. Radości z dyspozycji drużyny przed hitowymi starciami z Podhalem i GKS-em Tychy nie kryje młody napastnik, Adam Domogała

    Hokeiści Comarch Cracovii mają za sobą wyjątkowo owocny weekend – „Pasy” pokonały Unię Oświęcim i Ciarko PBS Bank Sanok i umocniły się na pozycji lidera PHL. Radości z dyspozycji drużyny przed hitowymi starciami z Podhalem i GKS-em Tychy nie kryje młody napastnik, Adam Domogała

    Udanym weekendem udało się udowodnić, że o kryzysie nie ma mowy?

    Zdecydowanie tak! Niektórzy po spotkaniu z Podhalem mówili o spadku formy, ale okazało się, że był to tylko słabszy mecz. W Oświęcimiu i w Sanoku udowodniliśmy, że należy nam się miejsce lidera.

    W Sanoku mecz ważył się do ostatnich sekund. Z czego wynikały te dwie bramki stracone w końcówce?

    Myślę, że przy stanie 4:1, zbytnio się rozluźniliśmy. Byliśmy od początku stroną przeważającą, ale w końcówce gospodarze pokazali sporo ambicji. Na szczęście zasłużenie wywieźliśmy z Podkarpacia 3 punkty!

    W ostatnich trzech spotkaniach, ze względu na kilka kontuzji grałeś w piątce z Artsiomem Bazhko i Pavlem Kutsevichem. Jak układa się współpraca?

    Bardzo dobrze! Nieźle się dogadujemy i zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało po powrocie chłopaków walczących z kontuzjami.

    Najbliższy weekend będzie dla Pasów wyjątkowo ważny. W piątek mecz z Podhalem, a w niedzielę u siebie z GKS-em Tychy!

    Przed takimi spotkaniami jest dodatkowa adrenalina. Wygrywając pod koniec sezonu zasadniczego z dwoma drużynami z czołówki, w lepszych nastrojach przygotowywalibyśmy się do fazy play-off. Póki co myślimy tylko o meczu z Podhalem.

    To będzie okazja do symbolicznego rewanżu za niedawną porażkę?

    Chcemy zgarnąć 3 punkty i pokazać kibicom, że to niedawne 1:4 było przypadkiem. Trzeba spokojnie wyjść na lód i zagrać na 100 procent, tak jak w finale Pucharu Polski

    Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ